Na każdym kroku jesteśmy bardziej lub mniej świadomymi odbiorcami strategii marketingowych. Głównym ich celem jest zachęcenie nas do kupna danego towaru. Analiza treści i sposobów działania strategii każe nam jednak zdemaskować je, jako te, które w rzeczywistości bardzo często dezinformują nas, przyciągając naszą uwagę i kierując nasze myśli w stronę skojarzeń zwykle mało istotnych, w odniesieniu do jakości produktu. Wykorzystywane są do tego często techniki, oparte o sprawdzone schematy psychologiczne – na przykład: odwołujące się do naszych dobrych wspomnień z dzieciństwa – „jak u Babci”, „jak u Mamy”, czy kamuflujące – w skrócie „BIO” zamieniając ostatnią literę na inny ozdobny element np. cytrynę, czajnik czy literę „G”. Oczywistością jest fakt, że żyjemy w czasach olbrzymiej konkurencji, którą wzmaga z jednej strony łatwość przemieszczania przekładająca się na krótki czas transportu, z drugiej strony używanie środków konserwujących wydłużających przydatność produktów do spożycia. Dla nas – konsumentów - ma to ogromne znaczenie, gdyż najzwyczajniej bezpośrednio wpływa na nasze zdrowie, a zatem jakość życia. Napór różnorodnych informacji jest tak duży, że musimy umieć je segregować, oceniać, rozumieć jakie treści są w nich zawarte i jakie mają znaczenie dla nas dziś – czy tylko grozi nam np. niestrawność i nic poza tym, czy być może ich efekt będzie widoczny dopiero po pewnym czasie – np. decydując się na używanie określonych składników pokarmowych – zwiększamy wydatnie ryzyko nabycia alergii. Dlatego odpowiednia wiedza, która raczej kompleksowo nie wchodzi w skład szkolnego programu nauczania, jest bardzo ważna w naszym codziennym życiu, zwłaszcza, że aż 40 % dorosłych Polaków robi zakupy każdego dnia1. Co raz bardziej zwracamy uwagę na sposób żywienia się oparty na różnych rodzajach diety, co w dużym stopniu odzwierciedla oferta produktowa, kierowana do wegetarian i vegan. Niezależnie od rodzaju diety jesteśmy też w stanie więcej zapłacić za produkty pochodzące z upraw ekologicznych, czyli tzw. zdrową żywność. Wiedząc, że odpowiednio oznakowany produkt gwarantuje, że co najmniej 95 % masy jego składników pochodzenia rolniczego, stanowią składniki pochodzenia ekologicznego2, na pewno będziemy chcieli dokonać właściwego wyboru. Jak rozpoznać w pełni naturalne płody ziemi w bogatej ofercie towarów, robiąc zakupy w sieciowych marketach lub w osiedlowych sklepach?

Z pomocą przychodzi … znajomość prawa. Uregulowano w nim zarówno nazewnictwo, jak i spójne oznaczenie wizualne produktów ekologicznych wyprodukowanych w Unii Europejskiej. Tylko produkty o wysokim standardzie, który zapewnia przestrzeganie restrykcyjnych warunków upraw i chowu, potwierdzone przez certyfikowaną jednostkę3, mogą używać nazwy „ekologiczny”, „eko” i „bio” lub ich pochodnych4. Unijne logo produktów ekologicznych zostało wprowadzone w lipcu 2010 roku5. Ułatwia ono konsumentom identyfikację produktów ekologicznych i pomaga rolnikom sprzedawać je w całej UE. Unijne logo produkcji ekologicznej, czyli tzw. „Euro-liść” jest połączeniem dwóch dobrze znanych symboli: flagi europejskiej – oficjalnego emblematu Unii Europejskiej od 1986 roku – oraz liścia, który symbolizuje naturę i ideę zrównoważonego rozwoju. Biały liść na zielonym tle stanowi wzorcową wersję logo. Zaleca się stosowanie tej wersji zawsze, gdy jest to możliwe.

Unijne logo może być stosowane na tle dowolnego koloru, pod warunkiem, że będzie dobrze widoczne. Dopuszcza się zmianę koloru dla druku jednobarwnego. Unijne logo produktów ekologicznych można stosować w każdej skali. Jednakże nie powinno ono być mniejsze niż 13,5 mm na 9 mm.

PL-EKO-00
Rolnictwo UE

Wpisując kod jednostki certyfikującej w wyszukiwarce internetowej, pojawia się jej nazwa i adres strony. Należy pamiętać, że każda z jednostek certyfikujących w Polsce jest zobowiązana do umieszczenia na swojej stronie internetowej wykazu wydanych certyfikatów. Ułatwia to sprawdzenie czy kupowane produkty posiadają ważny certyfikat.
Pamiętajmy, że tylko prawidłowo oznaczony produkt gwarantuje jakość, którą chcemy nabyć!